Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/52

Ta strona została skorygowana.

— Doprawdy? — zapytał rumieniąc się, i w tej chwili, chcąc zmienić przedmiot rozmowy rzekł: więc mam przysłać pani dwie krowy? Jeśli pani upiera się i życzy sobie liczyć się ze mną, to niech mi pani będzie łaskawą zapłacić po pięć rubli na miesiąc.
— Dziękuję panu bardzo, ale dałam już sobie jakoś rady.
— Zobaczę pani krowy, i jeśli pani pozwoli, wydam odpowiednie polecenia, jak mają je karmić. Cała rzecz polega na paszy.
I Lewin, chcąc uniknąć rozmowy o Kiti, wyłożył Darji Aleksiejewnej teoryę gospodarstwa mlecznego: że krowa jest tylko maszyną do przerabiania paszy na nabiał i t. d.
Lewin opowiadał o tem, lecz pragnął gorąco usłyszyć szczegóły o Kiti, a zarazem lękał się ich, gdyż obawiał się, aby spokój wewnętrzny, który osiągnął z takim trudem, nie obrócił się w niwecz.
— Prawda, ale trzeba nieustannie zwracać na to wszystko uwagę, a kto to będzie robił? — odparła niechętnie Darja Aleksiejewna.
Z pomocą Maryi Filimonowny Dolly tak urządziła całe gospodarstwo, że już jej się nie chciało nic w niem zmieniać, a zresztą nie wiele wierzyła temu wszystkiemu, co Lewin opowiada o gospodarstwie.
Dowodzenia jego, że krowa jest tylko maszyną, która wyrabia mleko, wydały się jej podejrzanemi. Dolly zdawało się, że tego rodzaju twierdzenia mogą tylko szkodzić gospodarstwu; zdaniem Darji Aleksiejewnej, cała ta kwestya nie była tak zawiłą: trzeba tylko, jak twierdziła Marya Filimonowna, dawać krowom więcej paszy i wody, i pilnować, aby kucharz nie wynosił z kuchni pomyj dla krowy praczki. Było to bardzo prostem, dowodzenia zaś o mącznym i zielonym pokarmie dość wątpliwemi i niezrozumiałemi. Najbardziej zaś chciało się Dolly rozmawiać o Kiti.