twienie interesów; zdaje się, że nikt tego nie wiedział, nawet sam adwokat. Gdyby Lewin mógł to zrozumieć równie dobrze, jak rozumiał dlaczego potrzeba podchodzić po kolei do kasy na dworcu kolejowym, to cała ta historya nie sprawiałaby mu tyle przykrości, ale co do przeszkód, na jakie natrafiał obecnie, nikt nie był w stanie objaśnić go, po co one właściwie istnieją.
Lecz Lewin zmienił się bardzo od czasu swego ożenienia się, był cierpliwym, i jeżeli nie wiedział, dlaczego to wszystko jest urządzonem tak a nie inaczej, to mówił sobie, że nie może krytykować tego, na czem się nie zna, i że zapewne tak powinno być, usiłował więc panować nad sobą.
Teraz, będąc obecnym na wyborach, przyjmując w nich udział, również starał się nie dopatrywać w nich nic ujemnego i nie sprzeczać się, ale o ile możności wniknąć w sprawy, któremi z taką powagą i zapałem zajmowali się ludzie, których on lubił i szanował. Od ślubu swego Lewin przekonał się, że istnieje tyle ważnych, ciekawych kwestyj, na które przedtem przez lekkomyślność nie zwracał prawie żadnej uwagi, że przypuszczał, że i wybory są rzeczą nader poważną, i upatrywał w nich ogromny dodatni wpływ.
Siergiej Iwanowicz objaśnił mu, czego ma dokonać spodziewany przewrót. Marszałek gubernialny, w ręku którego były w myśl przepisów prawa, skupione najbardziej obchodzące ogół sprawy, jako to: opieka nad majątkiem sierot i wdów (tego interesu właśnie Lewin nie mógł załatwić), olbrzymie sumy szlacheckie, gimnazyum męskie, żeńskie i wojskowe, oświata ludowa i nakoniec ziemstwo, marszałek gubernialny Snietkow był przedstawicielem szlachty dawniejszego pokroju. Człowiek ten, w swoim rodzaju nadzwyczaj dobry i uczciwy, nie pojmował zupełnie ducha nowszych czasów; w każdej sprawie trzymał stronę szlachty, niechętnie zapatrywał się na rozwój oświaty i przypisywał ziemstwu, które powinno mieć znaczenie ogólne, charakter czysto kastowy. Na jego miejsce należy wybrać człowieka młodszego,
Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom III.djvu/137
Ta strona została skorygowana.