Kiti lubiła jego spokojne, uprzejme, gościnne obejście się na wsi, w mieście zaś zdawał się być ciągle niespokojnym i mieć na baczności, jak gdyby się obawiał, aby ktobądź nie wyrządził krzywdy jemu, a przedewszystkiem jego żonie. Tam na wsi, będąc u siebie w swoim domu, nigdy nie spieszył się i nigdy nie był bezczynnym. Tutaj w mieście wciąż się spieszył, jak gdyby obawiał się spóźnić, choć nie miał nic do roboty. Kiti litowała się nad nim, choć wiedziała, że inni nie podzielają jej zdania. Patrząc na niego, gdy znajdował się w liczniejszem towarzystwie, tak, jak się patrzy czasami na ukochanego człowieka, usiłując widzieć w nim obojętnego sobie, aby określić wrażenie, jakie on wywiera na obcych, Kiti widziała, z obawą nawet wywoływaną przez zazdrość, że mąż jej nietylko nie zasługuje na współczucie, lecz owszem bardzo jest pociągającym przez swe staroświeckie trochę obejście, przez swą nieśmiałą uprzejmość dla kobiet, przez swą silną postać, a przedewszystkiem, jak jej się zdawało, przez swe wyraziste oblicze. Lecz Kiti patrzała nie z zewnątrz, ale z wewnątrz i widziała, że mąż nie jest tutaj samym sobą, gdyż inaczej nie mogłaby wytłumaczyć sobie jego stanu. Chwilami w głębi duszy czyniła mu wyrzuty, że nie umie zastosować się do miejskiego życia, chwilami zaś przyznawała sama, że w istocie musi mu być trudno urządzić się w ten sposób, aby być zadowolonym z pobytu w Moskwie.
W rzeczy samej, cóż miał robić? Kart nie lubił, do klubu nie uczęszczał. Kiti wiedziała już, co to znaczy przyjaźnić się z wesołymi mężczyznami w rodzaju Obłońskiego... to znaczy pić i jechać po pijanemu Bóg wie dokąd; bez przerażenia nie mogła pomyśleć, dokąd w takich razach jeżdżą mężczyźni. Bywać? Wiedziała jednak, że, aby bywać, trzeba znajdować przyjemność w towarzystwie młodych kobiet, a Kiti nie mogła życzyć sobie tego. Czy miał siedzieć całymi dniami w domu z nią, z matką i siostrami? Ale chociaż nadzwyczaj lubiła i zawsze bawiły ją bardzo jedne i te
Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom III.djvu/172
Ta strona została skorygowana.