dwie go poznałam. Prostration complété, powiada doktor. A potem mało co nie dostał pomieszania zmysłów. Ach! a zresztą po co ja będę mówiła o tem! — westchnęła hrabina, machnąwszy ręką. — Straszne chwile przeżyłam! Niech pan sobie mówi, co mu się żywnie podoba, ale to niedobra kobieta... jakieś dziwne wybuchy namiętności i chęć postawienia zawsze na swojem... no i postawiła. Siebie tylko zgubiła i dwóch godnych i porządnych ludzi, swego męża i mego nieszczęśliwego syna.
— A cóż mąż? — zapytał Siergiej Iwanowicz.
— Zabrał z sobą jej córkę. Aleksiej w pierwszej chwili przystał na wszystko; teraz jednak gryzie go myśl, że oddał swe dziecko obcemu człowiekowi, nie może już jednak danego słowa cofnąć. Karenin przyjeżdżał na pogrzeb; postarałam się jednak, aby nie spotkał się z Aleksiejem. W każdym razie dla niego, dla męża, to lepiej, bo odzyskał niezależność. Lecz biedny syn mój oddał się jej cały... porzucił wszystko: karyerę, mnie, a ona w dodatku nie miała nad nim litości i rozmyślnie dobiła go. Powtarzam swoje: niech pan mówi, co mu się żywnie podoba, lecz śmierć jej, to śmierć wstrętnej, niereligijnej kobiety. Niech mi Bóg przebaczy, lecz ja, gdy patrzę na syna, nie mogę nie przeklinać jej pamięci.
— A w jakiem usposobieniu znajduje się on obecnie.
— Bóg nam dopomógł tą serbską wojną. Ja jestem niemłoda kobieta, nie znam się na tem, ale to Bóg zesłał ją jemu. Rozumie się, że jako matka jestem w ogromnej obawie o niego, przedewszystkiem zaś powiadają, że ce n’est pas très bien vu à Pétersbourg, ale trudna rada!... Tylko ta wojna może doprowadzić go do równowagi. Jawszyn, przyjaciel jego, przegrał cały swój majątek i wybiera się do Serbii, po drodze wstąpił do niego i namówił go... Wyprawa ta zajmuje go bardzo. Niech pan z łaski swej porozmawia z nim... rozerwie go trochę, czego życzę sobie bardzo. Ciągle jest smutny i przygnębiony, i jak na nieszczęście rozbo-
Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom III.djvu/320
Ta strona została skorygowana.