Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom III.djvu/364

Ta strona została przepisana.

szą odczuwał w swej duszy ciszę i spokój, któremi cała istota jego była przepełnioną.
Po deszczu było zanadto wilgotno, aby iść na przechadzkę; a zresztą chmury nie znikały z widnokręgu i od czasu do czasu, ciskając pioruny i zasłaniając słońce, przesuwały się po skrajach nieba. Całe towarzystwo spędziło resztę dnia w pokoju.
Nie wszczynano żadnych nowych sprzeczek; po obiedzie wszyscy byli w najlepszych humorach. Z początku Katawasow pobudzał panie do śmiechu swymi oryginalnymi dowcipami, ale potem, namówiony przez Siergieja Iwanowicza, zaczął opowiadać o swych ciekawych spostrzeżeniach co do różnicy charakterów, a nawet i fizyonomii much pokojowych, samców i samic, i o ich obyczajach. Siergiej Iwanowicz również był wesoły, i przy herbacie, zapytany przez brata, wykładał swój pogląd na przyszłość kwestyi wschodniej, a mówił tak płynnie i zajmująco, że wszyscy słuchali z uwagą.
Kiti tylko nie mogła dosłuchać go do końca; musiała iść wykąpać Mitię.
W parę minut po jej wyjściu niańka przyszła poprosić i Lewina.
Lewin poszedł do dziecinnego pokoju, nie kończąc pić herbaty, i żałując, iż przeszkodzono mu słuchać ciekawego opowiadania; gdy go zawołano, zaniepokoił się, gdyż wydarzało się to tylko w nadzwyczajnych wypadkach.
Chociaż zajmowały go bardzo, jako zupełnie coś nowego dlań jeszcze, niedosłuchane do końca wywody Siergieja Iwanowicza, jak wyzwolony z pod jarzma tureckiego czterdziestomilionowy świat słowiański powinien, zjednoczony z Rosyą, zacząć nową erę w historyi; chociaż zaniepokoił się tem, co się stało w dziecinnym pokoju i poco go wołają, jednak z chwilą, gdy po wyjściu z salonu znalazł się sam na sam, przypomniały mu się natychmiast ranne rozmyślania. I te wszystkie wywody o znaczeniu rasy słowiańskiej w historyi powszechnej wydały mu się do tego stopnia bła-