Strona:Leon Wachholz - Sacher Masoch i masochizm.djvu/25

Ta strona została przepisana.
17

przedewszystkiem pierwszą część swego najszerzej zakrojonego dzieła, zatytułowanego »Spuścizna po Kainie«, którego dwie tylko części w istocie wydał t. j. część pierwszą p. t. »Miłość« i część drugą p. t. »Własność«. Dalsze, niewypracowane części miały nosić miana: »Państwo, Wojna, Praca i śmierć«. Charakterystycznem jest, że część pierwszą właśnie opracował z największem swojego rodzaju zacięciem i polotem. W prologu do tej części twierdzi, że »nie w obywaniu się, nie w niedostatku tkwi źródło naszej nędzy, lecz w tej wiecznie żywej nadziei szczęścia, które się nie zjawia nigdy i nie może się nigdy zjawić«. Szczęścia tego nie stanowi dla mężczyzny kobieta, za którą tęskni i którą kocha, bo należy sobie to z przykrością uświadomić, iż »przyroda tylko dla tego wszczepiła w nas tę tęsknotę, aby z nas uczynić posłuszne sobie a ślepe narzędzie... dla utrzymania gatunku«. Zdaniem jego »miłość jest tylko bojem obu płci, który one w tym celu wiodą, aby się nawzajem podbić, uczynić swym niewolnikiem, zwierzęciem jucznem, gdyż mężczyzna i kobieta są wrogami z natury«. A jeźli, jak wszelkie żywe istoty, połączą się na chwilę »w słodkiem upojeniu«, aby uczynić zadość woli przyrody, to potem wzajemnie wrogi ich stosunek jeszcze więcej się wzmaga, walka o panowanie ich nad sobą staje się więcej jeszcze bezwzględną i zaciętą. W tem miejscu zwraca się do czytelnika z zapytaniem: »Widziałżeś kiedy większą nienawiść, jak między ludźmi, których niegdyś łączyła miłość, a czy napotkałeś gdziekolwiek więcej okrucieństwa, a mniej zmiłowania, niż między mężczyzną a kobietą?«, a w pytaniu tem zamyka niejako swój pogląd na istotę stosunku obojga płci do siebie, który w następstwie tak jednostronnie wywodzi. Na innem miejscu (w Wenusberg i inne historye o Messalinach Wiednia: »Pod batogiem«) przyznaje sam, że opisywany przezeń stosunek niewolniczo-uległy mężczyzny do kochanki jest nieprawidłowym, lecz dodaje, że »jądro tego stosunku jest prawidłowe, gdyż istnieje jeszcze nie wyjaśnione, lecz już stwierdzone prawo przyrody, wedle którego rozkosz obudzą okrucieństwo i na odwrót«. A miłość »ta słodka, tajemnicza siła, która tak nami o włada, że przestajemy myśleć, czuć, chcieć i dajemy się jej unosić bez zapytania: dokąd« (»Wenus we futrze«) jest tylko »cierpieniem, użycie natomiast wybawieniem z cierpienia. Miłość jest niewolą; niewolnikiem staje się, kto kocha. Mężczyzna kochający czuje się poniżonym, rozkoszuje się despotyzmem i okrucieństwem kobiety, całuje jej nogę, którą po nim stąpa« (»Don Juan z Kołomyi«).
Stosunek mężczyzny do kobiety określa, jego zdaniem, najlepiej Göthe słowami: »musisz być młotem lub kowadłem«, gdyż mężczyźnie pozostaje do wyboru jedynie »stać się tyranem, lub niewolnikiem kobiety«. A ponieważ »w namiętności mężczyzny tkwi siła kobiety«, więc też »rychło spoczywa głowa jego w jarzmie i rychło czuje jej bicz na sobie«. Zresztą sądzi, że »zdaje