Strona:Leon Wachholz - Sacher Masoch i masochizm.djvu/40

Ta strona została przepisana.
32

patologicznem znaczeniu wogóle, a już w szczególności w odniesieniu do osoby swego twórcy. Wtedy nie mogłaby też psychiatrya, a w szczególności Krafft-Ebing utworzyć z nich jednolitego typu masochicznego. Skoro zaś typ mężczyzny do ostateczności uległego sile płciowej kobiecej, obok typu kobiety, do ostateczności chciwej władzy nad pierwszym, przewijają się jak nić czerwona przez cały artystyczno-literacki dorobek autora, przeto nabierają one zasadniczego, a patologicznego znaczenia. Nikt, komu psychopatologia płciowa jest znaną, nie zaprzeczy, że typy męzkie i kobiece Sacher-Masocha wydarzają się w życiu codziennem, lecz każdy przyzna, że typy takie, zwłaszcza męzkie, odbiegają od prawidła, a więc należą do wyjątków. Tłomaczenie genezy tych typów słowiańskim pierwiastkiem Sacher-Masocha po wywodach w poprzednich rozdziałach upada, zresztą w myśl tych wywodów byłyby one raczej zrozumiałe u Niemca, niż u Słowianina, za jakiego uważać się nie miał Sacher-Masoch dostatecznej podstawy. Tej podstawy nie dostarczył Schlichtegroll nawet przytoczeniem następującego epizodu z życia autora. Miał on raz doznać na jednej z austryackich stacyi kolejowych silnego wzruszenia na widok kilku wieśniaków rusińskich w ich strojach ojczystych i miał poczuć w sobie wspólność pochodzenia z nimi. Poczem czytamy: »Z podobnie gorącem spojrzeniem zwykł on (Sacher-Masoch) stawać przed wystawą kuśnierską, z której poglądają na nas futra wypchanych lwów lub polarnych niedźwiedzi«. Z powyższego zresztą cynicznego zestawienia, wielkiego, czy też raczej czułego przywiązania jego, objawianego w równym stopniu do wieśniaków rusińskich i do lwich lub niedźwiedzich manekinów, wynika jedynie to tylko, że jeźli przywiązanie do wypchanych zwierząt dowodzi tylko fetyszyzmu, to także umiłowanie ludu rusińskiego zdaje się być tylko fetyszyzmem zwróconym do odmiennego przedmiotu. Z tem wszystkiem uderzać musi potęga suggestyi, jaką podziałał Sacher-Masoch w kierunku wywodzenia masochizmu ze źródła etnologiczno-kulturalnego (słowiańskiego) nietylko na laików, wielbicieli swego talentu, lecz i na poważnego neurologa, jakim jest Eulenburg, któremu przecież równocześnie nawet przez myśl nie przeszło wywodzić sadyzmu od romańskiego pochodzenia markiza de Sadea, mianodawcy tego zboczenia. Jak więc sadyzm, tak i masochizm nie mają swego źródła w pewnem etnicznem środowisku, lecz tylko w nieprawidłowej vita sexualis, która może się wydarzyć tak dobrze u ludzi romańskiego, lub germańskiego, jak i słowiańskiego pochodzenia. Wreszcie, jak wiadomo, już rzymscy poeci np. Propercyusz, Tybullus i Katullus opiewali w swych poezyach masochiczny stosunek mężczyzny do kobiety, a niektórzy cezarowie rzymscy np. Nero byli wedle opisu Swetoniusza dotknięci obok innych perwersyi także masochizmem, mimo to przecież nie można u nich nawet myśleć o wpływie pierwiastka słowiańskiego.