się od zdania: „tę roślinę wykopuję; to silnie działające ziele, którem skutecznie usuwając współzawodniczkę, zyskuje się męża“.
Napoje miłosne starożytnej Grecyi, a potem wieków średnich i nowych, składały się w części z nietrujących, lecz wstrętnych ingredyencyi, np. ze sproszkowanych włosów z części płciowych, z nasienia, z krwi i potu (wedle Plossa[1]) żują cyganki siedmiogrodzkie włosy ukochanego z kroplą własnej swej krwi, a spoglądając na księżyc w pełni, wymawiają po trzykroć: „żuję twe włosy, żuję moją krew, z włosów i krwi niech się stanie miłość i nowe życie dla nas obojga“, lub z części zwierzęcych, np. ze serc gołębi, języka bajecznego ptaka Jyopa, z ikry rybiej, ogonów raka (zkąd zdaje się bierze przekonanie do dziś utarte o działaniu podnoszącem popęd płciowy kawioru, ryb, itd), wreszcie z odwarów ziół w części obojętnych, jak lubczyku (levisticum), lub szparagów (napój, którym Apulejus zyskał miłość zamożnej Pudentilli, składał się z odwaru szparagów, ogonów rączych, ikry rybiej, krwi gołębiej itd.), w części z trujących, jak z ruty (wedle L. Rydla „świeżo, w piątek na nowiu miesiąca zerwanej“), lulku, bieluniu i innych odurzających, a nawet z owadów, jak chrabąszczów majowych w miodzie, zawierających kantarydynę. De Sauvages[2] donosi, że właścicielki domów nierządu raczą świeże adeptki kultu Kybeli napojem miłosnym z bieluniu, w celu odurzenia ich i pozbawienia wstydu w początkach zawodu; francuskie dziewczęta dają upatrzonym przez się kandydatom na mężów odwar kantaryd w kawie; o podobnym napoju miłosnym z chrabąszczy wspomina z własnego doświadczenia Metzger. Jeszcze w r. 1859 aresztowano w Berlinie pewną handlarkę napojów miłosnych, która czerpała z tego zajęcia doskonałe dochody. Podania, jakoby Lukullus stracić miał rozum, a potem życie, wskutek napoju miłosnego, jakoby poeta Lukrecyusz miał popełnić samobójstwo w szale