Strona:Leon Wachholz - Z historyi trucizn i otruć.djvu/35

Ta strona została przepisana.
29

sunki. I Chinom bowiem nie obce były od najdawniejszych czasów trucizny, któremi przyroda bardzo obficie je obdarzyła. Pierwszy podręcznik medycyny sądowej, zestawiony przez głośnego chińskiego lekarza Sung-tze w r. 1248 pod nazwą „Si-Yuen-Lu“[1] wymienia w księdze III długi ich szereg. Z ważniejszych godne są wzmianki: „pi-schoang“, t. j. arszenik biały, którego sposób działania już wtedy wcale dobrze był znany, a Sung-tze opisuje przypadek zbrodniczego otrucia przez wprowadzenie arszeniku do przewodu słuchowego; „Sing-gen“, t. j. kwas pruski, wyrabiany z gorzkich migdałów; „shue-yin“, t. j. rtęć, którą wykrywano zapomocą płytki złota, jeźli ona bielała w zetknięciu z trucizną, dowodziło to otrucia rtęcią; „ya-pien-yen“, t. j. makowiec, obecnie pospolity środek, używany przez kobiety w celach samobójczych; „tsao-ou-teou“, t. j. korzeń tojadu i trucizna na szczury, zioło zwane „shou-ma-tsao“ (illicium religiosum) z rodziny magnoliaceae, zawierające sikiminę, działającą podobnie jak pikrotoksyna. Z grzybów wymieniony jest jadalny i smaczny gatunek „kou-oun“, który dopiero wówczas nabiera trujących własności, gdy go ugryzie wąż jadowity. Sung-tze wymienia także liczne gatunki robaków trujących. Robaki „tchou“, „ ken-tchou“ itd. umieszczone w jednem naczyniu, pożerają się nawzajem, a ostatni pozostały ma być tak silnie trującym, że ukąszenie przezeń zabija człowieka natychmiast. Robaki te nie są szkodliwe dla kurcząt, które je zjadają bez szkody w wielkich ilościach, lecz mięso tych kurcząt staje się dla człowieka zabójczem. Pewien mężczyzna zmarł po spożyciu kurczęcia, więc obwiniono jego żonę o skrytobójcze otrucie, gdy jednak w żołądku nieboszczyka znaleziono resztki spożytego kurczęcia, uwolniono ją od zarzutu, przyjęto bowiem, że mięso kurczęcia było zatrute jadem tych robaków. Obok licznych wrzekomo jadowitych ryb, węży itd. figurują jako trucizny środki

  1. Exposé des principaux passages contenus dans le Si-Yuen-Lu par le Dr. Martin. Paris 1884.