Strona:Leonardo da Vinci - Rozprawa o malarstwie.pdf/12

Ta strona została przepisana.

naukowa większą być nie może, jest bowiem u Leonarda da Vinci już ściśle doskonalą i zupełną. Oprócz gruntowości zasad naukowych traktat Leonarda da Vinci zaleca się charakterem wykładu poufnym a wchodzącym nietylko w szczegóły techniczne ale częstokroć moralizującym i napominającym, co stanowi szczególny powab rozpraw Leonarda na praktyce sztuki i nauczania opartych, a przeto, dających się w każdéj chwili w tęż praktykę wprowadzić.
Przy trafności i głębokości postrzeżeń, dosadność wyrażeń wypływająca z zasadnéj znajomości przedmiotu i serdecznego przejęcia się nim, stanowią też niemałéj wagi przymiot uwag wielkiego mistrza, który tem tylko chyba błądzi w tym zbiorze, iż jedno i toż samo nieraz kilkakrotnie pod różną postacią powtarza; ależ jak wiadomo praca ta chociaż była przez autora przeznaczoną do druku, nie była jeszcze przez niego ostatecznie przejrzaną.
Z całéj liczby 365 rozdziałów znajdują się dwa tylko 352 i 353, które nie mają dla nas wartości, raz dlatego że nie są dostatecznie zrozumiałe, powtóre że zawierają w sobie opisy technicznych sposobów wykonywania malowideł połyskliwych, przeto należą do historyi poszukiwań, nowych podówczas środków malowania olejnego. Cała reszta z żywotności swéj po dziś dzień nic nie straciła, przeciwnie jeżeli kiedy to w obecnéj chwili, niejakiego rozbicia się sztuki malarskiéj na różne fantazyjne kierunki, pragnące wyłamać się z pod zasad ścisłego badania i naśladowania natury, w chwili kiedy naśladownictwo dawnych stylów lub znakomitych mistrzów zgubną choć wysławianą staje się modą, uwagi krótkie a stanowcze Leonarda mogą niejeden umysł zgorączkowany otrzeźwić, niejedno serdeczne zamiłowanie, — ścisłéj prawdy i piękna istotnego, ośmielić.
Korzystały z nauk i postrzeżeń Leonarda da Vinci wieki XVII, XVIII początek obecnego, czy zawsze dobry użytek z nich zrobić umiały? wątpię, byli tacy którzy literalnie a nie zawsze dokładnie i wyczerpująco trzymali się podawanych postrzeżeń takich jak np. opis burzy lub bitwy, byli inni, a tych zapewne większość, którzy ścisłe naśladowanie przyrody uważali za pęta nałożone talentowi; ociężałość umysłu, schlebianie nałogowi próżniactwa a rozigraną fantazję podstawiali na miejsce gorącéj miłości prawdy, pilnych badań i zdrowéj pracy wyobraźni twórczéj, nie dostrzegli, iż to co Leonardo na tych kilkudziesięciu kartach podaje, to są li tylko popchnięcia do pracy samodzielnéj, że to ogniki rozświecające drogę; nie postrzegli, że człowiek téj potęgi geniuszu i głębokości umysłu nie mógł wydać z siebie niezdrowego, niepożytecznego owocu — nie znali go może a przynajmniéj nie zrozumieli.
Ten skromny tedy przekład pojęć i zdań wielkiego mistrza nie co innego ma na celu jaka pragnienie dopomożenia prawdziwie miłującym sztukę do zapoznania się z znakomitą osobistością Leonarda da Vinci a przez niego z dobrym malarstwa kierunkiem. Życiorysu Leonarda szkic podałem był kiedyś w czasopiśmie „Wieniec“ (r. 1872) tu zaś aby czytelnicy choć w małéj mierze poznać go mogli jako człowieka, do portretu dołączam jego sonet moralno filozoficzny w wiernym, pod względem myśli przewodniéj, przekładzie.