Strona:Leonardo da Vinci - Rozprawa o malarstwie.pdf/34

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ LXXXXVI.
O układaniu obrazów.

Praca układania obrazu powinna się zaczynać od zarysów z gruba naznaczonych, wprzód jednak, powinieneś umieć dobrze wykonać wszystkie zwroty, zgięcia, jako też wymiary ciała, następnie ułóż sobie dwóch zaciekle walczących, a pomysł ten rozbieraj tak ze strony rozmaitych ruchów jak i z innych względów, potem walkę odważnego z bojaźliwym; wszystkie te działania i wszelkie wielorakie przypadłości duszy powinny być obmyślane i bardzo starannie zgłębione.

ROZDZIAŁ LXXXXVII
O rozmaitości w obrazach.

Miłuj malarzu rozmaitość i bogactwo w pomysłach obrazowych, a unikaj powtarzania jakiejkolwiek części, ponieważ nowość i obfitość pomysłów przyciąga i podoba się oku patrzącego. Powiadam więc, że w obrazie znajdować się powinny stosownie do miejsca ludzie o rozmaitych twarzach, rozmaitego stanu i różnie ubrani, pomięszani z kobietami, dziećmi, psami, końmi, budowlami, drzewami i wzgórzami; powinna być nadana godność panującemu i mędrcowi, aby ich rozróżnić od pospólstwa, pomieść także smutnych i płaczących między wesołymy i śmiejącymi się; a wedle przyrodzonego porządku weseli niech się znajdują razem z wesołymi, śmiejący się z śmiejącymi, i na odwrót.

ROZDZIAŁ LXXXXVIII.
O urozmaiceniu wyrazu twarzy w obrazach.

Wspólnym błędem włoskich malarzów jest, że w wielu ich postaciach malowanych ruchy i wyraz Cesarza rozpoznać można. Dla uniknienia błędu tego nienależy ani w całości ani w części powtarzać postaci które się znajdowały już na innym obrazie. A im bardziéj uwagę zwrócisz na to aby w obrazie twym brzydki był blisko pięknego, a stary obok młodego, a słaby obok silnego, tém piękniejszym będzie obraz twój, a jedna postać drugą w piękności podnosić będzie. Nagannem jest pojęcie często zdarzające się w malarstwie uważających przy rysowaniu jakiegokolwiek przedmiotu, najmniejszy zarys węglowy za stanowczy; i bardzo w tém błądzą; zwierzęta bowiem najczęściéj niemają ruchów mięśniowych odpowiednich wzruszeniom umysłowym, a tak uczyniwszy ciało piękne i dobrze skończone, zdaje im się rzeczą niesłuszną zmieniać tę postać.[1].

ROZDZIAŁ LXXXXIX.
O wzajemném sąsiedztwie barw, i jako jedna podnosi drugą w piękności.

Jeżeli chcesz aby barwa położona podniosła powab dotykającéj do niéj innéj, trzymaj się zasady jaka się spostrzegać daje w tęczy utworzonéj przez promienie słońca, odbijające się w kroplach deszczu którego każda kropelka zamieniła się na kolory tęczy jak się to wyłoży w właściwém miejscu. Gdy będziesz chciał wyrazić zupełną ciemność, uważaj abyś przeciwstawił jéj największą jasność, toż samo uczynisz z zupełną jasnością względem całkowitéj ciemności; płowa barwa podniesie żywość różowéj która nie wydawała by się tak silną w sąsiedztwie fijołkowéj. Oto inna jeszcze zasada która pozwala czynić barwy same przez się niezbyt piękne, nawzajem powabniejszemi przez sąsiedztwo na przykład: gdy położemy zieloną obok czerwonéj, przeciwnie zaś gdy będzie zielona obok błękitnéj. A oto druga zasada

  1. Ma to znaczyć, że dla ogłady i piękności ciała poświęcają wyraz.(Przyp. tłom.)