Strona:Leopardi - Myśli.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

recytacyi), lecz tylko i to wyraźnie po to, żeby sprawić autorowi przyjemność słuchaniem, że pominę konieczne na końcu pochwały. Najzupełniej jestem przekonany, że w bardzo niewielu rzeczach objawia się wyraźniej z jednej strony dzieciństwo natury ludzkiej i to, do jak krańcowej ślepoty, a raczej głupoty, doprowadza człowieka miłość własna, zaś z drugiej strony, jak dalece duch nasz jest zdolny łudzić się co do tego, czego się dowodzi tem odczytywaniem własnych płodów. Albowiem każdy taki, wiedząc sam o niewymownej udręce, jaką mu sprawia zawsze słuchanie rzeczy cudzych i widząc, że osoby, zaproszone do słuchania go, z przerażenia bledną i przytaczają wszelkiego rodzaju przeszkody, byle się wymówić, ba nawet uciekają od niego i kryją się na wszelkie sposoby, niemniej bezczelnie i z podziwienia godną wytrwałością, jak zgłodniały niedźwiedź, szuka swej ofiary i ściga ją po całem mieście, a dopadłszy, wlecze tam, dokąd chciał. I podczas czytania, spostrzegając najpierw po ziewaniu, potem po wyciąganiu się, po kręceniu i po setce innych znaków, śmiertelną trwogę, której doświadcza nieszczęsny słuchacz, nie przerywa wcale i nie daje mu wypoczynku. Przeciwnie, coraz to dzikszy i zajadlejszy, w dalszym ciągu prawi i drze się godzinami, ba prawie dniami całymi i nocami, aż nie ochrypnie i — długo po obezwładnieniu słuchacza — sam nie uczuje upadku sił, jeśli nie zaspokojenia. W tym czasie i podczas tej