Strona:Leopold Świerz - Wycieczka do Morskiego Oka zimową porą.djvu/8

Ta strona została przepisana.

zachodniej starego schroniska. Z powodu znacznego wzniesienia schroniska ponad Morskiem nie masz obawy, aby kiedykolwiek w zimie strona południowa i wschodnia, a więc ta właśnie, gdzie się mieszczą obie werandy, zostały zasypane śniegiem; jedynie tylko od strony zachodniej mała przełęcz, po której się schodzi do starego schroniska, nie będzie wolną od znaczniejszej ilości śniegu, nie takiej przecież, żeby przystęp do schroniska w celu rozniecenia ognia albo też do odbycia tamże noclegu był przez to zatamowany. Jeżeli piece w nowem schronisku w czasie pory letniej są pożądane, to w zimie są nieodzowne. Wtedy i wycieczki zimowe do Morskiego Oka będą nie tak rzadkie jak teraz. Wybudowanie drogi z Jaszczurówki do Łysej ułatwi znacznie tego rodzaju wycieczki zimowe nie mówiąc już nic o letnich.
Z turystek — o ile mi wiadomo — odbyły wycieczkę tegoroczną porą zimową do Morskiego Oka panna Marya Kirchmajerówna i p. Michalina Zawadzka, które zanocowawszy w Roztoce w schronisku Pola dotarły d. 26 lutego 1892 o godzinie 8 min. 30 do Morskiego Oka.

Powrót nasz od Morskiego Oka do Łysej trwał 3 godziny i 50 minut[1] Odpoczynku w tym odwrocie nie było żadnego, na chwilę tylko zboczył Dziadoń w stronę Cisawej Skałki, zwykłego legowiska kozic podczas zimy, aby się przekonać, czy nie wpadła w zastawione paszcze kuna, wielki szkodnik leśny. Oczekiwanej kuny nie znalazł, dopatrzył się tylko tropu jeleni, które zapewne z Jaworzyny w te strony się zapuściły. Po dwugodzinnym prawie wypoczynku i skromnym posiłku wyruszyłem o godzinie 4 min 30 z Łysej pieszo. Odbywszy w ten sam sposób co dnia poprzedzającego nużącą podróż do Jaworzyny wsiadłem o godz. 6 min. 30 w pobliżu domu młynarza; tutaj bowiem popasał mój woźnica Żeglin, który niepotrzebnie przeszłej nocy z porady Dziadonia aż w Podspadach nocował, kiedy mógł bezpiecznie i wygodnie to uczynić u gościnnego młynarza. Wspominam o tym szczególe, aby przyszły turysta odbywając podobną podróż w czasie zimy korzystał w razie potrzeby z tego noclegu, zanim droga z Jaszczurówki do Łysej nie będzie wybudowaną, co już w prze-

  1. Wyszedłszy o godzinie 11 dostaliśmy się o godz. 12 m. 22 do wielkiego głazu zwanego przez górali „Wantą,“ o godz. 1 do schroniska Pola, o godzinie 2 minęliśmy Czerwone Brzeżki, o godzinie 2 minut 50 byliśmy na Łysej.