Strona:Lew Tołstoj - Chodźcie w światłości.djvu/64

Ta strona została przepisana.

Juljusz odesłał niewolnicę i pozostał sam, myśląc o tem, co słyszał. Zazdrość go brała, gdy porównywał życie swoje i Pamfila, i chciał nie myśleć o tem.
Ażeby rozerwać się, wziął ten grecki rękopis, który mu żona położyła, i zaczął czytać. W rękopisie przeczytał, co następuje.
„Są dwie drogi: jedna — życia i jedna — śmierci. Droga życia składa się z następującego: po-pierwsze powinieneś kochać Boga, który cię stworzył; po wtóre bliźniego twego, jak siebie samego, i wszystko to, czego nie pragniesz by tobie się stało, nie czyń i ty innemu. Nauka zaś, zawierająca się w tych słowach, jest następująca: błogosławcie przeklinających was, módlcie się za wrogów swoich i za tych co was prześladują, gdyż jakież to jest dziękczynne, gdy kochacie kochających was. Czyż nie robią tego i poganie? Wy zaś kochajcie nienawidzących was, i nie będziecie mieć wrogów. Oddalajcie się od cielesnych i światowych pożądań. Jeżeli kto uderzy cię w prawy policzek, nadstaw mu drugi — i będziesz doskonały. Jeżeli ktobądź zmusi cię, ażebyś szedł z nim milę jedną, idź z nim dwie, jeżeli kto bądź wziął ci coś twego, nie żądaj z powrotem, gdyż tego nie możesz; jeżeli kto bierze ci twoją odzież zwierzchnią, oddaj mu i koszulę. Każdemu proszącemu cię o cośkolwiek daj i nie żądaj z powrotem, gdyż Ojciec pragnie, ażeby wszystkim dane było z Jego wspaniałych