Strona:Lew Tołstoj - Djabeł.djvu/16

Ta strona została przepisana.

starosta we wsi, chłop, który bez namysłu oszukałby haniebnie każdego, zapominał o tem pod miłem wrażeniem stosunku z drymob, uczciwym a przedewszystkiem otwartym człowiekiem.
Był koniec maja. Eugenjusz doprowadził nareszcie z trudem interesy do tego, że uwolnił pustkowia z pod zastawu i sprzedał je, a za nabyte pieniądze kupował inwentarz, żywy i martwy i rozpoczął budowę koniecznego chutoru. Zaczęto robotę zwożono drzewo, cieśle pracowali, na pola wywożono nawóz osiemdziesięciu fornalkami. Ale wszystko to jeszcze wisiało na włosku.