Strona:Lew Tołstoj - Djabeł.djvu/45

Ta strona została przepisana.

się dokoła młodą gospodynią i kochał ją jeszcze bardziej.
Wszystko szło po myśli. Stan swój znosiła Liza bardzo dobrze i bywało, że oboje, choć jakby zawstydzeni, zaczynali mówić o wychowaniu dziecka. O wszystkiem decydował Eugenjusz, ona chciała tylko spełniać jego życzenia. On zaś zaczął zgłębiać dzieła fachowe, mając zamiar prowadzić dziecko według wszelkich prawideł nauki. Zgadzała się na to najzupełniej i przygotowywała wyprawkę, szyła ciepłe okrycia, myślała o kolebce. Tak przyszedł drugi rok małżeństwa i druga wiosna.