A wy, właśnie, tylko to czynicie...
A to co robicie, nie robicie dla narodu, ale dla was samych, dla zachowania stanowiska jakie zajmujecie, stanowiska, które niesłusznie uważacie za korzystne, kiedy ono w istocie jest pożałowania godne i wstrętne. Nie mówcie, że czynicie to dla narodu: to nieprawda! Wszystkie ohydy jakie wypełniacie są na waszą korzyść, aby zadowolnić wasze zachcianki, waszą ambicyę, waszą dumę, waszą chciwość, abyście mogli pożyć jeszcze trochę w zepsuciu, w jakiem żyjecie i jakie wydaje się wam szczęściem.
Choćbyście nie wiem jak mówili o tem, że postępowanie wasze ma na celu szczęście narodu, ludzie coraz więcej rozumieją was, coraz więcej wami gardzą i coraz więcej patrzą na przedsiębrane przez was środki, dla zgniecenia i ukrócenia, nie tak jak byście chcieli, jako na działanie jakiej wyższej zbiorowej osoby, rządu, lecz jako na złe postępki indywidualne złych egoistów.
Strona:Lew Tołstoj - Nie mogę milczeć.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.