że to niszczy fizyczne, a zwłaszcza moralne siły kobiety.
Wniosek zaś, który stąd wypływa, jest ten, że tego robić nie należy. Dlatego zaś, żeby tego nie robić, trzeba zrozumieć, że powściągliwość, będąca niezbędnym warunkiem ludzkiej godności podczas życia przedślubnego, jeszcze bardziej obowiązuje w pożyciu małżeńskiem.
To po trzecie.
Po czwarte, że w naszem społeczeństwie, w którem dzieci są albo przeszkodą w rozkoszy, albo nieszczęśliwym przypadkiem, albo w swoim rodzaju rozkoszą, kiedy rodzi się ich zgóry przewidziana ilość, dzieci te są wychowywane nie z myślą o tych zagadnieniach życia ludzkiego, które na nie jako na rozumne i kochające istoty czekają, ale z myślą o tych przyjemnościach, których mogą dostarczyć rodzicom. Wskutek tego dzieci ludzkie są wychowywane jak dzieci zwierząt, gdyż główna troska rodziców zawiera się nie w tem, żeby przygotować je do godnej człowieka działalności, lecz w tem (w czem podtrzymuje rodziców kłamliwa nauka, zwana medycyną), żeby jak można najlepiej je odżywić, powiększyć ich wzrost, zrobić je czystemi, białemi, sytemi, ładnemi (jeśli niższe warstwy tego nie robią, to tylko z konieczności, ale pogląd na tę sprawę jest jednakowy). U wydelikaconych dzieci jak u wszystkich przekarmionych zwierząt nienaturalnie wcześnie rozwija się nieprzezwyciężona zmysłowość, stanowiąca przyczynę strasznych mąk tych dzieci
Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/152
Ta strona została uwierzytelniona.