Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

— Tak, tak, zna pan chyba — zaczął, wkładając do woreczka cukier i herbatę — tę władzę kobiet, przez którą cierpi cały świat; wszystko to stąd pochodzi.
— Jakto — władza kobiet? — spytałem, — Przecież prawa, przewaga praw jest po stronie mężczyzn.
— Tak, tak, o to właśnie chodzi — przerwał. — O tem właśnie chcę panu powiedzieć i to tłumaczy niezwykłe zjawisko, że z jednej strony zupełnie słuszne jest zdanie, iż kobietę doprowadzono do najwyższego stopnia poniżenia, z drugiej zaś strony — iż one sprawują władzę. Zupełnie tak, jak Żydzi. Jak oni swą potęgą pieniężną odpłacają za swe poniżenie, tak samo i kobiety. — „Aha, wy chcecie, żebyśmy byli przedmiotem waszej zmysłowości. Dobrze, jako przedmiot zmysłowości zwyciężymy was“ — mówią kobiety. Nie na tem polega upośledzenie kobiety, że nie może ona być sędzią ani głosować. Zajmowanie się temi sprawami nie daje żadnych praw; równouprawnienie polega na tem, żeby w stosunku płciowym być