Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.

mi, z których najsilniejsza jest płciowa. A jeżeli namiętność płciowa istnieje, to powstaje nowe pokolenie, a zatem i możność osiągnięcia celu w następnem pokoleniu. Jeśli go zaś i ono nie osiągnie, to znów powstaje następne, i tak, dopóki nie dopnie się celu, nie spełni się proroctwo — i wszystko stworzenie nie zjednoczy się w miłości.
A tak, coby wynikło? Jeżeli przyjąć, że Bóg stworzył ludzi dla osiągnięcia pewnego celu, toby ich stworzył albo śmiertelnymi bez namiętności płciowej, albo wiecznymi. Gdyby byli śmiertelnikami, pozbawionymi namiętności płciowej, to coby z tego wynikło? Wynikłoby mianowicie to, że żyliby i, nie osiągnąwszy celu, marli, a dla osiągnięcia celu Bóg musiałby stworzyć nowych ludzi. Gdyby zaś byli wiecznymi, to przypuśćmy (chociaż tym samym ludziom trudniej jest niż nowym pokoleniom poprawiać błędy i dążyć do doskonałości), przypuśćmy zresztą, że po wielu tysiącach lat dopięliby celu, ale potem cóż z nimi robić? Gdzie ich podziać? Najlepiej jest właśnie tak, jak jest. Ale może taki sposób wyrażania się nie odpowiada panu? Może pan jest ewolucjonistą? I w tym wypadku jednak wynika to samo. Najwyżej stojącym gatunkiem zwierząt są ludzie. Aby utrzymać się w walce z innemi zwierzętami, powinni oni połączyć się razem jak rój pszczół, a nie bez końca się rozmnażać. Powinni czynić tak, jak teraz, to jest najlepiej. Trzeba więc, aby ludzkość dążyła do powściągliwości,