Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 01.djvu/182

Ta strona została uwierzytelniona.

rzucił uniwersytet i zaciągnął się do wojska. Otóż, Marjo najdroższa, muszę wyznać szczerze przed tobą, że pomimo jego wieku młodocianego, odjazd Mikołaja na miejsce przeznaczone jego pułkowi, był dla mnie ciężką boleścią! Ten młodzieniaszek, o którym ci już zresztą wspominałam, posiada tyle uczuć szlachetnych, ma w sobie coś tak rycerskiego, tyle zapału, tak umie być młodym prawdziwie, że to każdego uderza. Czyż nie żyjemy w epoce starców dwudziestoletnich, bez krwi, bez ognia, bez iskry tego, co się młodością nazywa? Jest on przedewszystkiem tak szczerym i otwartym, tak idealnym i poetycznym w swoich poglądach na świat i ludzi, że moje z nim stosunki towarzyskie, jakkolwiek krótko trwały i szybko przeminęły, były jednak istną rozkoszą dla mojego biednego serca, które już tyle wycierpiało! Opowiem ci kiedyś nasze pożegnanie i słowa wówczas z nim zamienione. Dziś jest to jeszcze nadto świeże i bolesne“.
„Ah! kochana przyjaciółko, możesz nazwać się szczęśliwą, że nie znasz tych uczuć rozkosznych, ale jednocześnie serce napełniających boleścią, skoro boleść zawsze szalę przeważa, i nią kończy się wszystko. Wiem doskonale, że hrabia Mikołaj, za młody, żeby mógł być dla mnie kiedykolwiek czemś więcej, niż serdecznym, szczerym przyjacielem. Ta jednak słodka przyjaźń, te stosunki z nim, natury tak poetycznej, stały się nieodzownie potrzebne dla mego biednego serca!... Lecz skończmy już o tem i zacznijmy o czem innem“.
„Najważniejszą nowiną poruszającą i zajmującą wyłącznie wszystkich umysły w całej Moskwie, jest śmierć