Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 01.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

ni więcej, tylko młodszego syna księcia Bazylego, Anatola, którego chcianoby tym sposobem uspokoić i poprawić, żeniąc go z osobą bogatą, dystyngowaną i wysoko urodzoną. Otóż wybór najbliższej rodziny padł na ciebie. Niewiem jak ty będziesz się zapatrywała na tę sprawę. Poczytywałam za święty obowiązek donieść ci o tem. Mówią o nim, że bardzo piękny i układny na pozór, ale w gruncie odczajdusza w całem tego słowa znaczeniu! Więcej nie mogłam się o nim dowiedzieć. Dość już będzie tej bazgraniny. Kończę ósmą stronnicę, a mama urguje, żebym zbierała się na obiad do Razumowskich. Odczytaj z uwagą dziełko mistyczne, które ci posyłam. Robi furorę między nami! Chociaż są w niem ustępy trudne do pojącia, dla słabego umysłu ludzkiego, cudowne to dziełko, uspokaja i unosi ducha w sfery nadziemskie. Adieu! Moje uszanowanie twojemu ojcu i pozdrowienie dla panny Bourriènne. Ściskam cię, tak, jak cię kocham“.

„Julja“

„P. S. Donieś mi co porabiają twój brat i jego śliczniutka najmilsza żoneczka“.
Odczytanie listu napisanego w języku francuskim wprawiło księżniczkę Marję w słodką zadumę. Marzyła rozkosznie z uśmiechem na ustach. Jej twarz w tej chwili z owym wyrazem świetlanym, który ją robił tak piękną, była najzupełniej przemienioną. Zerwała się, przeszła się kilka razy po pokoju, poczem zasiadłszy do biurka, przed ćwiartką papieru, zaczęła pisać szybko, prawie bez namysłu. Oto jej odpowiedź.
„Moja najdroższa i najlepsza przyjaciółko! List twój