Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 01.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

strasznych i niezbadanych wyroków Opatrzności, póki ta cielesna i znikoma ziemska powłoka stanowi między nami a Bogiem wszechmocnym, wszechpotężnym, zasłonę nieprzeniknioną? Studjujmy raczej pilnie wzniosłe zasady, które zostawił nam, nasz boski Zbawiciel, jako wzór do naśladowania. Starajmy się zastosować nasze postępowanie do tych wskazówek, udzielonych nam łaskawie przez Pana Jezusa. Powiedzmy sobie, że im mniej puścimy wodze naszemu słabemu i ograniczonemu rozumowi, tem przyjemniejszymi staniemy się w oczach Boga. Ta bowiem najwyższa i najdoskonalsza Istota, odrzuca precz od siebie wszelką umiejętność, któraby z niej nie wypływała. Im mniej więc będziemy badali i starali się zgłębić to, co Bogu podobało się zasłonić i otoczyć tajemnicą przed nami, tem łacniej udzieli On nam łask swoich nadprzyrodzonych i rozjaśni nasz umysł światłem z góry płynącem. Ojciec nic mi nie wspomniał o konkurencie do mojej ręki, powiedział tylko nawiasem, że otrzymał list od księcia Bazylego i spodziewa się wkrótce jego odwiedzin. Co do owego projektu swatania mnie, powiem ci, droga przyjaciółko, że według mego zdania, małżeństwo jest od Boga samego postanowionem, świętością zatem, do której powinniśmy się zastosować według woli Wszechmocnego. Jakkolwiek mogłoby to być przykrem dla mnie, jeżeliby mi Opatrzność przeznaczyła wykonywać obowiązki żony i matki, starałabym się spełnić takowe najsumienniej, nie troszcząc się wcale i nie analizując uczuć moich w obec tego, kogoby mi dała za małżonka. Dostałam pozawczoraj list od mego brata, donoszący mi o jego bliskim przyjeździe do nas