Podróżny nazywał się Osip Aleksiewicz Bazdejew, jak to Piotr przeczytał w książce zapisowej poczmistrza. Bazdejew był wolnym murarzem i osobistością bardzo znaną, za czasów Nowikowa. Długo jeszcze po zniknieniu starca Piotr chodził po izbie, nie myśląc kłaść się spać, nie myśląc również o odjeździe. Zastanawiał się głęboko nad swoją przewrotną przeszłością, nad życiem rozpustnem, z zapałem gorączkowym człowieka, który radby odrodzić się czemprędzej. Wyobrażał już sobie w bujnej fantazji, czem będzie ta przyszłość jego czysta, niepokalana, pełna cnót i czynów najwznioślejszych. Zdawało mu się to czemś niesłychanie łatwem. Sądził, że dla tego tylko tak się popsuł, ponieważ zapomniał niestety, pomimo woli i chęci, ile słodyczy przynoszą nam dobre uczynki. Zniknęły nakoniec wszelkie jego wątpliwości. Wierzył teraz święcie w braterstwo wszystkich ludzi, których powinno być celem jedynym, pomagania sobie nawzajem, na drodze cnoty i w ścisłem wypełnianiu obowiązków. Pojmował on w ten sposób, stowarzyszenie i zasady wolnego murarstwa.
Gdy przyjechał do Petersburga, Piotr nie dał znać nikomu ze znajomych o swojem przybyciu. Zamknął się szczelnie w swoim pałacu i spędzał dni całe na czytaniu Tomasza A. Kempis, dzieło wręczone mu potajemnie,