Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 05.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.
XII.

Nataszka skończyła była lat szesnaście w tym samym roku 1809, który naznaczyła była jako termin ślubu z Borysem, po owym ognistym całusie, danym mu przed czterema laty. Od tego czasu wcale się z nim nie spotkała. Jeżeli kto kiedy wspomniał o nim w salonie jej matki, Nataszka nie okazywała najlżejszego pomieszania. Dla niej owa przelotna miłostka była dzieciństwem bez żadnego znaczenia i niczem więcej. Czasem jednak w głębi serca uczuwała pewien niepokój, pytając się w duchu, czy owa obiecanka dana niebacznie w latach dziecięcych, nie wiąże jej na serjo z Borysem?
Nie odwidził ich Borys ani razu przez ciąg lat czterech, mimo że bawił w Moskwie po kilka dni z rzędu, a raz nawet przejeżdżał po pod sam dom w Otradnoe.
Nataszka wywnioskowała z tego, że z umysłu unika ich domu. Utwierdziły ją w tem mniemaniu uwagi smutne jej rodziców, co do zaniedbywania ich przez Borysa:
— Dawniej — mówiła nieraz z żalem hrabina. — Nie zaniedbywano i nie zapominano w ten sposób o krewnych i życzliwych przyjaciołach!
Anna Trubeckoj także się teraz pokazywała bardzo rzadko. Przybierała wobec Rostowów minę nader poważną, nadętą, nie zapominając unosić się z zapałem, ile razy ich odwidziła, nad niesłychanemi przymiotami jej syna i jego świetną karjerą. Gdy Rostowy przybyli do Petersburga, Borys uznał za stosowne zrobić im wizytę, nie czując w sercu najlżejszego niepokoju. Jego romansik z Nataszką, był w jego oczach li wspomnieniem na pół