się z nią, nie jak z panną na wydaniu, ale jak z dobrą znajomą. Do jakiej zaś płci należy, o to wcale się nie troszczył, i to było mu zupełnie obojętnem.
Salony pań Kuragin, stanowiły tej zimy centrum, w którem bawiono się z największą ochotą. Prócz wielkich objadów i balów za wyłącznem zaproszeniem, spotykało się tam co wieczór, kółko mniej lub więcej liczne, łożone z mężczyzn w szczególności. O północy podawano regularnie wyśmienitą kolacyjkę i bawiono się ochoczo do drugiej, trzeciej po północy. Prócz zabaw u siebie, Julja nie opuszczała jednego balu, kuligu, pikniku. Toalety jej odznaczały się gustem wytwornym. Sprowadzała takowe wprost z Paryża, od najlepszej modystki. Mimo tego wszystkiego, zaczęła była pozować na istotę rozczarowaną, obojętną na wszystko, nie wierzącą ani w przyjaźń, ani w miłość, ani w żadne ziemskie uciechy i rozkosze, która wzdycha jedynie do spokoju wiecznego: — „Tam! tam!“ — Możnaby było przypuścić że przeszła w życiu przez jakiś straszny kataklizm, że spotkał ją zawód bolesny w miłości, i ta rana, zabliźniona powierzchownie, krwawi się wiecznie w głębi serca, lub że straciła jakąś istotę ukochaną. Tymczasem nic podobnego nie zaszło w jej życiu, i nie zamąciło jej spokoju. Tak długo jednak wmawiała sama w siebie, jako przeszła przez wielkie bole i zawody, że wkrótce i reszta jej otoczenia uwierzyła w to na ślepo. Bawiąc siebie i drugich, była ciągle owiana, niby mgła lekką, słodką melancholją. Z razu każdy z gości, starał się nastrajać z nią na ten sam ton i potakiwał jej utyskiwaniom. Wkrótce atoli otrząsano się z tej mgły, i bawiono się
Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 06.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.