dodać zawsze coś bajecznego i upstrzyć każde opowiadanie, swoim chwalebnym zwyczajem. Szczera prawda, taka bezbarwna, tak żadnego wrażenia nie wywołałaby wśród żołnierzy. Spytał po drodze kozaków, gdzie jest jego pułk, należący do dywizji Platowa i jeszcze tego wieczora dostał się do Jankowa, gdzie stał pułk na kwaterze. W tej samej chwili Rostow z Ilinem wsiadali na konie, wysłani na rekonesans w najbliższej okolicy. I Ławruszka dostał rozkaz jechać z nimi.
Księżniczka Marja nie dojechała do Moskwy, jak sądził jej brat. Mogła więc być narażoną i dalej na przykre zajścia i niebezpieczeństwa w skutek wojny.
Gdy poczciwy wierny sługa wrócił ze Smoleńska, książę Bołkoński obudził się jakby z letargu. Kazał zwołać natychmiast milicją i napisał do jenerała głównodowodzącego w najbliższem miasteczku, uwiadamiając go, że postanowił zostać w Łysych-Górach i bronić się do ostatka. Jemu zaś pozostawia tę kwestję do rozstrzygnienia, w jaki sposób myśli zasłonić od zagłady miejsce — „w którem może być wziętym w niewolę przez nieprzyjaciela, nawet zabitym, najsędziwszy wiekiem i najstarszy rangą z rosyjskich jenerałów!“ — Zapowiedział następnie z wszelką uroczystością, całemu swojemu dworowi, zamiar nie opuszczania Łysych-Gór! Co się