Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.
XXVIII.

Od tej chwili począwszy, aż do końca kampanji, Kutuzow użył wszelkich środków przysługujących jego władzy, aby przeszkadzać armji rosyjskiej, to zakazując po prostu, to używając po temu podstępów i sztuczek rozmaitych, bezowocownego atakowania nieprzyjaciół. Pogrom ostateczny Francuzów, był odtąd faktem spełnionym, każda zaś strata ze strony Rosjan, choćby jednego żołnierza w tym celu poświęconą była niepotrzebną, a więc szkodliwą.
Historycy opiewający wielkie czyny Napoleona, opisując jego zręczne obroty pod Tarutynem i Mało-Jarosławcem, robią rozmaite przypuszczenia, co byłoby z tego wynikło, gdyby był wkroczył z wojskiem w bogate i dobrze w żywność zaopatrzone gubernje na południu. Zapominają, że nietylko nic i nikt nie przeszkadzał w tem Napoleonowi, ale że tym obrotem nie byłby również uratował swojej armji, która niosła w samej sobie żywioły niszczące. Te zarodki zgnilizny moralnej i ostatecznego rozprzężenia, nie byłyby mu dozwoliły pokrzepić starganych sił armji w guberni Kaługskiej, w której ludność pałała tą samą nienawiścią dla Francuzów, jakiej w Moskwie doświadczyli. Dla czegóż Moskwę opuszczał, gdzie przecież zastał tak wielkie zapasy żywności, że jego żołnierze deptali takowe nogami, ciskając na ziemię? Cała ta zgraja rabusiów rozpasanych i zdemoralizowanych wszelakiem bezprawiem i najhaniebniejszą rozpustą, uciekała niby stado owiec spłoszonych i dotkniętych kołowacizną, razem ze swoimi dowódzcami. Wszystkich popy-