Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/269

Ta strona została uwierzytelniona.

sam mąż nie mógł jej już tego wyperswadować. Czasem posprzeczali się o coś mąż z żoną i Nataszka była zrazu innego zdania. Później jednak Piotr spostrzegł ze zdumieniem, że skoro przyszło to lub owo w życie wprowadzić, Nataszka wypełniała święcie męża życzenie, pomimo, że przedtem broniła zawzięcie swojego zdania. Była zazdrosną o wszystkich, prócz o dzieci własne. Nie wolno było Piotrowi przysiąść się na dłużej do żadnej kobiety, choćby do Soni lub Marji Rostow. Z najbliższą rodziną lubiła żyć pospołu, i u Rostowów przesiadywała chętnie całemi miesiącami. Tu nie potrzebywała żenować cię nikogo. Ubierała się jak jej było najwygodniej, czesała gładziuteńko, i jak boży dzień, zajmywała się wyłącznie mężem i dziećmi. Pozwalała jedynie mężowi na jego prace socjalno-filozoficzne, chociaż ani w ząb nie rozumiała tego co pisał, zresztą skasowała raz na zawsze wszelkie objady i kolacje w klubie i nie pozwalała Piotrowi trwonić tak jak dawniej pieniędzy. Po siedmiu latach pożycia małżeńskiego Piotr zauważył z radością, że w żonie jego odbiło się jak w źwierciedle, to tylko, co w nim było wzniosłem i szlachetnem. A i on ulegając jakiemuś tajemniczemu wpływowi, jakiejś sile niewidzialnej, stawał się coraz lepszym i cnotliwszym.





IV.

Bestużew z żoną i dziećmi gościł w Łysych-Górach od dwóch miesięcy, gdy dostał list od jednego z przy-