sługą; jeszcze innych próżność i ambicja źle pojęta, jak również żądza pieniędzy, choćby przyszło za nie zapłacić czcią własną i choćby ich trzeba zdobywać najhaniebniej! I tym sposobem rozszerzają się coraz bardziej owe kręgi piekielne... Wkrótce nie stanie i na nasienie ludzi uczciwych i niezawisłych, jak my trzej naprzykład!... Trzeba zatem i z naszej strony wytężyć wszelkie siły!... Niech naszem hasłem będzie odtąd nie tylko bierna cnota, ale działajmy stwierdzając czynami, że pragniemy wolności i niezawisłości!
— A jakiż cel wytknęliście sobie? — zawołał Rostow z gniewem coraz wzrastającym. — W jakim stosunku znajdziecie się w obec rządu, rozpocząwszy waszą działalność?
— Jako jego pomocnicy i doradcy. Właściwie towarzystwo oparte na takich podstawach, nie potrzebowałoby rozwijać się sekretnie. Gdyby on chciał to rozumieć, członkowie tegoż, nie byliby wrogami rządu, ale szliby z nim ręka w rękę, jak przystało na uczciwych i wiernych poddanych i na obywateli miłujących szczerze ojczyznę własną. Bylibyśmy tam po to, aby Pugaczewy nie ścinali nam głów bezkarnie, tacy Arakczejewy, nie wypędzali nas na kraj świata, dla zaludnienia przymusowego wojskowych osad i tym podobnie... Związalibyśmy się po prostu w celu wzniosłym, czuwania nad dobrem powszechnem i nad publicznem bezpieczeństwem.
— Doskonale! skoro jednak Stowarzyszenie jest sekretnem, szkodzi i nie może jak tylko zło szerzyć.
— Dla czego? Mógłżeby kto utrzymywać, że Tugendbund, który uratował przecież całą Europę, spłodził zło
Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/285
Ta strona została uwierzytelniona.