Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/70

Ta strona została uwierzytelniona.

chłopka poczciwego. — Żołnierz na urlopie — mawiał żartobliwie — robi sobie koszulę z kalesonów. — Wspominał niechętnie o latach służby, tem jednem tylko szczycił się niejako, że nie był nigdy w wojsku na chłostę skazany. Opowiadał najczęściej o jakimś wypadku, drogim jego sercu, z lat dziecięcych i pierwszej młodości. Dowcipy, którymi czasem ożywiał pogadankę, nie były nigdy tłuste, nieprzyzwoite i nadto zuchwałe, czego pozwalali sobie częstokroć jego kamraci. Używał czasem przysłowiów ludowych, które umieszczone stosownie, udarzały głęboką mądrością w nich ukrytą, nabierając w jego ustach zupełnie innej wartości.
W oczach reszty więźniów, Platon był tylko żołnierzem. Żartowano z niego częstokroć, używając go do rozmaitych usług i posyłek. Dla Piotra został on na zawsze wyobrażeniem najdoskonalszem prawdy i prostoty ewangielicznej, co odgadł zaraz pierwszej nocy, przespanej obok niego.





XIII.

Księżniczka Marja, skoro doszła ją wiadomość o pobycie brata w Jarosławiu, w jednym domu z rodziną Rostowów, postanowiła jechać do niego natychmiast wraz z jego synkiem, mimo próśb i przedstawień ciotki, która radaby ją była gwałtem zatrzymać. Wyruszyła w drogę po kilku zaledwie dniach przygotowywań nie-