larnego. Kutuzowa spotkała z tego powodu ostra nagana od cara, że zaczął był zrazu prowadzić wojsko na Riazan, zamiast iść prosto w kierunku Tarutyna Car sam mu wskazywał ten kierunek w piśmie odnośnem, które atoli wódz naczelny dostał dopiero stanąwszy na miejscu.
Przysługa oddana Rosji przez Kutuzowa, nie polegała na gienjalnych obrotach, tylko jedynie w umiejętnem korzystaniu i wyzyskiwaniu szczęśliwego zbiegu okoliczności. On jeden jedyny odczuwał całą doniosłość nieruchomości Francuzów. On tylko utrzymywał wytrwale, że bitwa pod Borodynem była zwycięztwem, a nie klęską dla armji Rosyjskiej. On również na swojem stanowisku wodza naczelnego, zamiast (jak wielu osądzało za krok najstosowniejszy) wystąpić zaczepnie, wstrzymywał przeciwnie siłą mocą wojsko rosyjskie od czegoś podobnego, aby nie niszczyć sił w walce bezowocnej.
Dzikie zwierze ranione śmiertelnie pod Borodynem, znajdowało się dotąd na tem samem legowisku, gdzie go strzelec zostawił. Czy dogorywało? Czy dawało jeszcze jakie znaki życia? Strzelec nie mógł dowiedzieć się o tem dokładnie. Naraz drapieżnik jęknął z bólu, zdradzając tem położenie rozpaczliwe i bez wyjścia. Tym krzykiem boleści było wysłanie Lauriston’a do obozu Kutuzowa. Napoleon uważając się dotąd za nieomylnego, napisał do Kutuzowa, idąc li za chwilowym popędem: te słowa:
„Mości Książę, posyłam jednego z moich adjutantów-jenerałów, aby porozumieć się z Waszą Książęcą Mością, co do kilku ważnych spraw. Pragnę aby Wasza Książęca Mość uwierzyła słowom, które usłyszy z ust
Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.