Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/153

Ta strona została skorygowana.

Przy ostatnich słowach zwrócił się do dziewczyny.

— Jestem, o którym mówisz i Żydem z urodzenia — odpowiedział dziwnie dźwięcznym głosem. — Ja, Żyd Simonides, pozdrawiam cię wzajemnie i proszę o oznajmienie mi, kogo przyjmuję?
Ben-Hur słuchał patrząc z zdziwieniem, bo ujrzał zamiast silnej postaci człowieka raczej masę bezkształtną, wsuniętą w poduszki i pokrytą grubą przeszywaną kołdrą z ciemnej materyi. Na tym korpusie wznosiła się regularnych rozmiarów głowa — idealna czaszka zwy-