błąda. Co się zaś tyczy tych ludzi, to może za wiele ufałem mej zręczności, bo chciałem się zabawić ich kosztem, a tymczasem oni się śmieją ze mnie. Niechaj i tak będzie.
Łaskawe spojrzenie i obojętny giest, z jakim wskazał otaczających, zgodne były z wyrazami i podobały się wszystkim. Zrobiła się cisza, bo każdy chciał słyszeć, czy jeszcze co nie powie, co widząc Messala, kontent ze zwycięstwa, kazał się towarzyszowi oddalić wraz z wozem, a sam zwrócił się do niewiasty, mówiąc:
— Czemże jest wobec ciebie ten czcigodny mąż, o którego przebaczenie, jeślim go jeszcze nie otrzymał, z pokorą upraszam; jestżeś jego córką?
Ona nie odparła nic.
— Na Pallas,[1] piękną jesteś! Oby Apollo nie omylił się, biorąc cię za tę ukochaną, którą utracił! Jakiż kraj nazywasz ojczystym? Nie odwracaj oblicza, w oku twojem słońce Indyi goreje, a kąty ust twoich zdobią wszelkie krasy Egipskiej miłości. Nie zwracaj oczu na tamtego niewolnika, raczej, piękna pani, okaż mnie miłosierdzie; powiedz, że otrzymałem przebaczenie.
Podczas gdy mówił te słowa, zwróciła się do Ben-Hura z wdzięcznem pochyleniem głowy, pytając go z uśmiechem:
— Nie raczyszże się przybliżyć?
Gdy uczynił zadość życzeniu, mówiła dalej:
— Weź ten kubek i napełnij go u źródła, bo ojciec mój spragnionym jest.
— Sługą twym jestem — odparł Ben-Hur a spełniwszy rozkaz, stanął naprzeciw Messali. Wejrzenia ich skrzyżowały się, wzrok Żyda pełen był nienawiści, Rzymianina zaś tryskał swobodą i zuchwalstwem.
— O Pani, równie piękna jak okrutna! — rzekł Messala kłaniając się jej ręką. — Jeśli cię Apollo nie porwie w wyższe regiony, ujrzysz mnie niebawem. Nie znam twej ojczyzny, nie wiem więc na jakiego zakląć cię boga i jakiemu cię polecić, wzywam więc wszelakie bogi i im cię oddaję!
Ponieważ właśnie Myrtilus nadjeżdżał z wozem, poszedł w tamtę stronę. Oczy kobiety towarzyszyły mu i nie było w nich śladu urazy.
- ↑ Pallas czyli Minerwa, bogini błyskawic, wojny i wyobrazicielka inteligencyi, opiekunka rzemiosł, sztuk i nauki.