Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/370

Ta strona została skorygowana.

przez wszystkie narody oczekiwanego Mesyasza. Pokrzepiwszy się modlitwą, znalazł trochę spokoju a znużony podróżą i upałem dnia, pochylił się i wkrótce zasnął snem twardym.

Prawie w tym samym czasie wyszły z ulicy prowadzącej od fortecy Antonia dwie kobiety i zwróciły się ku pałacowi Hurów. Szły wolno i nieśmiało, co chwilę przystawając i nasłuchując. U rogu starożytnej budowy jedna z nich rzekła:
— Oto nasz dom, Tirzo!
Dziewczyna konwulsyjnie chwyciła rękę matki, a wsparłszy się na niej ciężko, płakała w milczeniu.
— Chodźmy, dziecię moje, bo — tu matka zawahała się i dreszcz przebiegł po jej ciele; potrzebowała chwili, aby opanować swe uczucia, po-