rosło, żyły na szyi krwią nabiegały. Gdy skończył, wzniósł dziękczynne oczy ku niebu i modlił się, ani pytając, ani wątpiąc.
— Jakże łaskawym jesteś dla mnie, o Panie! — mówił. — Pozwól, abym jeszcze mógł ujrzeć Zbawiciela, oddać Mu cześć, a potem sługa Twój odejdzie w pokoju!
Słowa, zachowanie, dziwna i uroczysta postać modlącego się wywarły na Ben-Hurze podniosłe wrażenie. Nigdy nie czuł Boga tak rzeczywistym i blizkim; była chwila, w której go czuł jakby obecnym. Wydał mu się to przyjacielem, którego dość prosić, aby wysłuchał; to ojcem kochającym swe dzieci zarówno, — ojcem tak Żydów jak pogan, ojcem, który czyni zadość prośbom wszystkich ludzi. Myśl, że ten Bóg zsyła dla świata Zbawiciela zamiast króla, ukazała się teraz młodzieńcowi w innem i zupełnie nowem świetle, tak jasno i wyraźnie, że zdawał się pojmować znaczenie nietylko poselstwa, ale nawet naturę Bóstwa. Nie mógł więc powstrzymać się od zapytania:
— Czy i teraz, kiedy Król już jest, sądzisz zawsze, iż jest raczej Zbawicielem niż Królem?
Baltazar spojrzał nań poważnie, ze wzruszeniem, potem rzekł:
— O co właściwie pytasz mnie? Ducha, co był Gwiazdą i wiódł mnie niegdyś, nie widziałem od dnia, w którym cię spotkałem pod namiotem Ilderima; to jest, anim go widział, ani słyszał zmysłami memi. Wierzę mimo to, że głos słyszany we śnie pochodzi od Niego, innego objawienia nie mam!
— Pozwól, abym ci przypomniał ów spór, który między nami powstał — odezwał się Ben-Hur z głębokiem uszanowaniem. — Twierdziłeś wówczas, iż będzie Królem, ale nie takim jak Cezar, wierzyłeś również, że Jego władza będzie raczej duchową niż światową.
— Jest, jakoś rzekł — odparł Egipcyanin — i dziś wierzę tak samo. Jest różnica w naszem zapatrywaniu, ty oczekujesz króla według pojęcia ludzi, ja króla dusz.
Zatrzymał się jak człowiek, który nie dość jasno, nie dość wyraźnie myśl pewną może wyrazić.
— Pozwól, synu Hura, abym ci moją wiarę objaśnił, a może pojmiesz łatwiej, czemu ta Istota, ten Założyciel królestwa, którego pragnę i oczekuję, taki we mnie zapał roznieca. Wyobrażam sobie,
Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/404
Ta strona została skorygowana.