Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/506

Ta strona została skorygowana.

— Tak, Messalę — powiedz mu, że za złe, które jemu wyrządzić chciałam, spadła na mnie kara tak ciężka, że on sam ulitowałby się mej nędzy.

Oczy Estery zalały się łzami i chciała ją pocieszać.
— Nie chcę ni łez, ni litości; powiedz mu jeszcze, że zrozumiałam, niestety, za późno, iż Rzymianin może się stać potworem. Bądź zdrowa.
Mówiąc to, opuściła komnatę.
Estera wybiegła za nią wołając: