Strona:Liote.djvu/084

Ta strona została uwierzytelniona.
— 80 —

— Czyż dlatego, że z pośród złowróżbnie błyskających chmur, w których skłębiły się nieznane nam przeznaczenia, wyjrzało straszne oblicze, już mamy nie żyć, lub płakać, lub zasłonić oczy wzorem ptactwa kryjącego głowy pod skrzydła? Mamyż trwać w myśli, iż skoro my nic nie widzimy, to i nas nie widzą te z strasznego oblicza wyglądające oczy?
I choć są to ziemskie tylko, a więc małe i niemocne twory, drobiny w wszechświecie, buntują się jednak.
— Niechże oczy, wyglądające z oblicza strasznego, natrząsając się z małości naszej, nie szydzą przynajmniej z strachu naszego.
— Odwaga jest godnością najmniejszych i najbardziej bezbronnych.
Odkąd bezbronni wobec przeznaczeń swoich rzekli, iż odwaga jest ich godnością, której żadna im moc nie odejmie — otóż z oblicza twego pierzchła złowróżbność, zeszła zeń ohyda, strach wzbudzająca, przestało być strasznem.
Rozwiała się groza twego wejrzenia, paraliżująca słabych. W spotkaniu z hardym i nieulęknionym wzrokiem mężnych czyliż nie