Strona:Liote.djvu/087

Ta strona została uwierzytelniona.
— 83 —

szych potępieńców, umęczonych w otchłaniach nędzy, łaknących, splugawionych przez występek — czyliż nie jest twoim bólem?
Człowieku, czyliż jedno choć nie zadrga w twojem sercu włókno, gdy zwierzę ucieka przed tobą w szale trwogi i rozpacznym rykiem odpycha śmierć, którą zadać mu chcesz, by mięsną dla siebie posiąść strawę?
To ujrzymy, iż odczucia innego życia prócz własnego nie było w was, nie było wcale. Śród wód drgających upragnieniem życia innych istot, wyście byli jako kamień, o który fale tłuką daremnie.
Taką martwą okryte skorupą serca wasze stuliły się i nic już nie czuły tylko szalony lęk, by jaki nie dosięgnął ich kolec.
Przeto znienawidziliście Ją.
Szła na waszą łąkę, więc złorzeczyliście jej, wołając: Gdybyż uwolnić ziemię od tego straszydła!
Zaprawdę, nie ona to jest straszydłem, zmorą snów, nie ona — lecz wasze samolubstwo.
Są zaś, którzy żadnej odrazy ku niej nie mają i pytani: Jak wygląda? — mówią: Piękna.
Bo nie kto inny, tylko ona z serc ludz-