wiązkiem będzie szczęście, jak naszym było nieszczęście. Bądźcie szczęśliwi a tem spłacicie dług ojcom waszym.
Niezmierna słodycz rozjaśniła twarz umierającego; w jego oczach skupiły się niezwykłe błyski. Bezwątpienia, w tem sercu ożyła na chwilę cała umęczona, umarła, w proch rozsypana ludzkość i wielką, spóźnioną, od wieków oczekiwaną ucieszyła się radością.
— Bądźcie szczęśliwi.
Nauczał ich, iż szczęście jakie odtąd stanie się udziałem ludzi, będzie trwałem, że nic w teraźniejszości ani w przyszłości zamącić go nie zdoła.
— Nie trzeba jednak — powtórzył po kilkakroć — nie trzeba, byście doszukiwali się przeszłości ludzkiego plemienia. Ona będzie przed wami ukrytą, zostawcie ją w spokoju. To jest przykazanie ojców waszych, uszanujcie je.
Z nim razem umarły nawet echa ludzkiego cierpienia.
Nikt już teraz nie wiedział, jakiem ono jest. Nikt nie wiedział, co to ból, rozpacz, zniechęcenie, łaknienie, głód, gorycz lub tęsknota. Wiedzieli o tem tylko umarli, ale przeszłość ludzi, zaklęta w milczenie, ukryta była
Strona:Liote.djvu/090
Ta strona została uwierzytelniona.
— 86 —