Strona:Liote.djvu/093

Ta strona została uwierzytelniona.
— 89 —

— Przeszłość, przeszłość — zajęczały usta żyjących.
— Ile tam mąk, ile mąk było.
— Jak mało radości.
— Jak wielka przewaga złego nad dobrem, nieszczęścia nad szczęściem, występku nad cnotą, nędzy nad dostatkiem...
— Ile ofiar, poświęceń, złamanych istnień.
— Ile zbrodni.
Widmo swą dłoń położyło na bezchmurną szczęśliwość ludzką i pierzchła szczęśliwość, bo wielki był ciężar tej dłoni.
— Zaprawdę, niech wróci ból do nas — skoro szedł trop w trop za plemieniem ludzkiem od jego poczęcia. Nie bylibyśmy z tego plemienia, gdyby uszy nasze zatkane były na jęk grobów.
...I wrócił ból.