Strona:Liote.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.
— 134 —

Sitok tymczasem przeżuwał swe myśli.
Naraz pogłaskał ją z czułością i zatrzymując kościstą rękę na jej ramieniu, rzekł:
— Nie bój się — wrócę do ciebie — prędzej czy później wrócę.
Złą myśl przeżuwa Sitok.
Oh, Staśka go ugryzła w policzek. Dobrze, bardzo dobrze. Takich rzeczy się nie zapomina.
Tak, mściwym jest Sitok. Gdy będzie miał dość tej dziewczyny — wróci tutaj, do starej swej miłości, a Staśkę wypędzi na cztery wiatry.
...Przez jakież jeszcze ręce przejdzie to biedne, kalekie dziecko, zanim splugawione i nędzne jej ciało doczeka się czystego uścisku śmierci?