Strona:Liryka francuska. Seria druga.djvu/058

Ta strona została uwierzytelniona.

PIOSENKA.


O mroku leśny, kędy miała przyjść moja kochanka, — jakoż stąd poszła — mów! — Równiami... Równie senne, dokąd poszła moja kochanka. Wybrzeżem.

Rzeko jasna, która widziałaś ją! powiedz, zali odeszła daleko? Rzuciła mnie dla drogi... Drogo polna, zali ją widzisz jeszcze? Ostawiła mię dla gościńca.

Gościńcze biały, bity gościńcze grodny! wyznaj, gdzieś zawiódł ją? — W złotą ulicę miasta. — Ulico, czy dotykasz jeszcze jej bosych stop? Weszła do królewskiego zamku.

O zamku! O świetności świata! Powróć mi ją! — Patrz! ma kręgi złociste na piersiach, klejnoty kosztowne we włosach... sto pereł wpodłuż bioder... dwie ręce wokół szyi...

Z PIOSNEK BILITIS.