Ta strona została uwierzytelniona.
ZABŁĄKANI.
Na mroźnym śniegu w mgle skuleni,
U okna, co się blaskiem mieni
Jak złoty ślep —
Pięcioro biedot — mali, czarni,
Patrzą, jak piecze się w piekarni
Pszeniczny chleb.
Patrzą, jak mocne białe ramię
Układa bochny w pieca zamię
W ognistą cieśń,
Jako się dobry chleb nagrzewa,
A uśmiechnięty piekarz śpiewa
Swą starą pieśń.
Poprzykucali wkrąg bez ruchu
Pod ciepłem, którem tchnie w podmuchu
Piekarny sklep, —
A gdy zładzony na wieczerzę
W zarumienione bochny świeże —
Wyjmują chleb.