jest złe lub bezmyślne, a nakoniec, że tylko pewnego rodzaju duchowe odrodzenie się może zapewnić pomyślny przebieg tym wypadkom. I rzeczywiście tak jest. Niech mi więc będzie wolno powiedzieć o nich kilka słów, albowiem wobec nich i na ich tle wykazuje się tem jaskrawiej całe zło, cały bezsens i zarazem cała fatalność obecnych polsko-rosyjskich stosunków.
Wiemy i wy wiecie także, że raporty, redagowane przez starczą nienawiść z Warszawy, przedstawiają kraj nasz, jako zostający w stanie niebezpiecznego wrzenia, a nas samych jako nieprzejednanych nieprzyjaciół, cieszących się z każdej klęski wojsk rosyjskich. Jest to fałsz zupełnie rozmyślny.
Zajęcie wojną jest ogromne, ale wrzenia nie było, niema i nie będzie. Było by ono może dla niektórych osobistości pożądane, ponieważ mogłoby wykazać prawdziwość ich przewidywań i utwierdzić ich władzę, ale my nie myślimy wygarniać dla nikogo kasztanów z ognia, choćby nas drażniono jeszcze dokuczliwiej i choćby na czele kraju stanęli ludzie, budzący jeszcze większą publiczną nienawiść i jeszcze mniejszy szacunek prywatny. Co do wojny, nie roznieca ona entuzyazmu w samej Rosyi, więc tem mniej może rozniecać u nas. Ale stanowisko kraju jest poprawne. Nasze ambulanse i nasi lekarze działają na dalekim Wschodzie narówni z waszemi,
Strona:List otwarty Polaka do Ministra rosyjskiego.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.