Ależ tak być nie może i nie powinno. Dochodziły nas wprawdzie głosy, zresztą nieupoważnione, że system, a zatem i jego wykonawcy mogliby się zmienić, gdyby państwo nabrało z czasem większego zaufania do naszego społeczeństwa. Jestto jednak tylko przewrócenie płaszcza do góry podszewką. Nie państwo do nas, ale my do państwa powinniśmy módz mieć zaufanie, z tej prostej przyczyny, że państwo ma w ręku siłę, że co przyzna może w każdej chwili odjąć, jak zresztą czyniło stale dotychczas; my powinniśmy mieć zaufanie, że chce ono nie naszego zła, lecz dobra i nie naszej zguby, lecz naszego narodowego rozwoju. Iść w jednym lub drugim kierunku leży wyłącznie w jego mocy. W takim dodatnim kierunku poszła właśnie Austrya i nie ma żadnego powodu, aby tego kroku żałować. Jeżeli warunkiem zaufania ze strony państwa do nas jest wyrzeczenie się przez nas narodowości, języka i wyznania, to niechże państwo nie ufa nam nigdy, albowiem nigdy na taką ufność nie zasłużymy. — Jeżeli jednak we własnym dobrze zrozumianym interesie potrafi zdobyć się na to, na co niezdobyło się dotychczas, to jest poszukać i zjednać sobie sprzymierzeńca w naszej miłości do naszego kraju, to niech wie także, że to jest sprzymierzeniec najpewniejszy ze wszystkich, jakich kiedykolwiek miało.
Strona:List otwarty Polaka do Ministra rosyjskiego.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.