Ale czyż jest człowiekiem normalnym człowiek, tak absolutnie pozbawiony instynktu samozachowawczego — tak wyzywający uczucia wszystkich od pierwszego słowa na sądzie zgoła zbyteczną opowieścią, iż planował zamach na inną Głowę, na tego, co jest symbolem europejsko-polskim wskrzeszonego życia narodu, mającym miljony serc za sobą, czczonym nawet przez politycznych przeciwników dziś, lub wczoraj, a napewno przez wszystkich jutro?!
Czy to jest normalne, że oskarżony o zabójstwo Narutowicza tłomaczy tak przestronnie, iż chciał zabić kogoś innego, a doszedłszy do właściwego punktu oskarżenia — naraz zamilka?
Bowiem już nie staje mu — a tego zdradzić nie chce — wnętrznej siły, odmawiającej na ławie podsądnych pamięci, aby przemyślany w męce ducha, w celi więziennej, precyzyjny elaborat wypowiedzieć do końca — bo już te nieszczęsne palce, które po raz pierwszy w życiu uchwyciły, miast pędzla i pióra, nieswoistą dla nich broń morderczą, przesuwając się uparcie po czaszce, odczuwają okrutnie tłoczącą się do mózgu krew, mącącą myśli — czego nikt z nieuważnych nie dostrzega. Zdradzające prawdę cierpienia myśli palce!
I podsądny mniema, że wyjaśnił wszystko — zdziwiony jest, gdy zmusza cywilnego powoda do pytania: «ale dlaczego zabił Narutowicza?» I nie widzi wcale — on, wierzący w normalność swoją i powołujący do polemiki z sobą o stan polityczny Polski! wierzącego w jego złudną normalność prokuratora, — nie widzi, iż na słuchaczach uczynił wrażenie dziwacznej anomalji: kogoś, co przenosi personalną odpowiedzialność kapryśnie z dostojnej głowy, którą nerwami człowieka wychudłego wpośród tłustych oskarża — na inną, którą wskazał mu przypadek, którą sam określa, jako «niewinną ofiarę»!
I czy jest normalnem — czy był już w dziejach ludzkości taki wypadek — aby ktoś planował zamach na człowieka za to, że ów «był twardym dla siebie, a słabym dla innych» i sam dodawał: «to jest jeszcze piękniejsze!» Re-
Strona:List otwarty do pana Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie Eligjusza Niewiadomskiego.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.