Strona:List otwarty do pana Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie Eligjusza Niewiadomskiego.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Podkreślmy, że sędzia trybunału Maciejowski w «Wykładach prawa karnego» wydanych w roku 1848 ym, w trudnych warunkach, bo pod rządami kodeksu Mikołajowskiego zniewolony do wielkiej ostrożności, przemycił jednak tę budzącą zastanowienie polskiego sumienia myśl:
«Kara śmierci da się usprawiedliwić jedynie niezbitą koniecznością, gdy się okazuje, że bez niej porządek prawny utrzymać jest niepodobieństwem. Wypada tego ostatecznego środka użyć, gdy żadnym sposobem inaczej być nie może».
Inaczej być nie może... w wichurze rewolucji, gdy Robespierre gilotynuje Dantona, aby sam nie był przezeń zgilotynowany... ale to go od gilotyny w dni Thermidora nie ratuje. A to jest samoobrona uzurpatorów chwilowych władzy — nie sąd!
Zasadnicza wiara w szczepienie ospy strachu przez karę śmierci rozbija się w proch o tę mądrą uwagę Dickensa, opartą na badaniu życia, iż «na placach kaźni, gdy wieszano chłopców, kradnących jabłka, widziano uwijającycych się śród tłumu kieszonkowych złodziei. Nawet niedorostki przyzwyczajają się do widoku szubienicy; a korona męczeńska tem bardziej pociąga fanatyków!
I jeżeli sumienia sędziów angielskich, wobec kodeksu, karzącego śmiercią za kradzież rzeczy wartości wyżej 40 szylingów, przez długie lata stale odpowiadały: «wartość ukradzionego przedmiotu wynosi tylko 39 szylingów», choćby chodziło o tysiące funtów szterlingów — to wielkość sumienia Głowy Państwa polskiego nie zgodzi się z tem, iż w danej chwili zachodzi konieczność «ostatecznego środka» i że mniemana anarchja, której wymowność prokuratury zaprzeczyła mądrze, paraliżuje stosowność łaski.
Nieustraszoność mocnej władzy nie straszy tłumów krwią bez potrzeby!... nie zdwaja «wyjątkowych» warunków!