Strona:Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.
LIST SZESNASTY.






Byłem w tych dniach chory i dla tego nie odpisałem zaraz. Teraz już jestem prawie zdrów. Wszyscy u mnie też zdrowi.
Pisemko Twoje ostatnie ma swoję wartość, bo tam wiele jest rzeczy własnych, z własnego uczucia idących. Ile razy dusza się poruszy, sama zawsze wyda głos, idący do dusz bliźnych i ten głos zawsze zachowa swoję siłę i cechę. Ale uczucie Twoje w tem pisemku jest oddane słowami często obcemi naciągnionemi, zmienionemi, słowem niemieckiemi. Styl jest ciężki. Dobry styl, czyli po prostu dobra właściwa mowa, jest ta, która najbardziej zbliża się do mowy, do rozmowy, a nawet wszystkie zwroty pisma, szczególniéj kiedy się rozprawia o rzeczach poważnych, wyższych, powinny prostotą, i szczerotą wchodzić w tok rozmowy prostodusznej, prostoserdecznej. To co piszemy o rzeczach bożych lub ojczystych, powinno być zrozumiałe dla każdego, kto kocha Boga i ojczyznę, a zatem dla pokojowej, dla ekonoma, dla stangreta (czy jak u was mówią dla fornala) nawet. Nie idzie tu o to, aby sposób mówienia zniżać, zbłacniać, skarczemniać. Wszakże pieśni pobożne, i wiele pieśni ludowych, nie mają nic zestawionego, wszakże katechizm jest prosty, ale razem po-