Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 135.jpg

Ta strona została przepisana.

uznania go Królem Polskim i rezydowania przy jego boku; za co J. Kr. Mość zawsze okaże się uległym i pełnym względów tak dla J. Św. jak dla Stolicy Apostolskiéj, a mnie ze szczególną miłością przyjmuje. Ja w mojéj odpowiedzi, także publicznéj, starałem się wychwalić roztropność z jaką N. Król uznawał uprzejmość Ojca Św. w tak prędkiém przysłaniu Nuncyusza dla uznania Go Królem Polskim; dodając że uległość jaką obiecywał mieć dla J. Św. i dla Stolicy Apostolskiéj, okazywała w nim prawdziwie Katolickiego Króla; i że Ojciec Św. uściskałby Go i ukochał jako najprzedniejszego syna Stolicy Apostolskiéj. Po skończonych ceremoniach, wszyscy ci Panowie odprowadzili mnie aż do domu. Nazajutrz prosiłem o audyencyą u J. Kr. Mości, i miałem ją sobie naznaczoną na Niedzielę 22 b. m. z rana, przed wyjściem na Mszę Świętą. O godzinie umówionéj, przyszli po mnie aż do domu, tenże sam Biskup Kamieniecki i P. Kasztelan Biecki[1] w imieniu J. Kr. Mości, dla towarzyszenia mi do Zamku. Gdym wchodził do pokoju, w którym znajdował się Król J. Mość, N. Pan raczył powstać i przyjść na moje spotkanie więcéj niż przez połowę pokoju. Tu podał mi rękę, wedle zwyczaju tutejszego, a potem powrócił na miejsce, na którém dopiero się znajdował. Było u Króla J. M. wielu J. J. M. M. Biskupów, i innych Senatorów znakomitszych, w przytomności których oświadczyłem, że Ojciec Święty rozkazał mi uznać Królem Tego, którego

  1. Mikołaj Firlej od 1577 r.